Niech słuchaczy nie zwiedzie powierzchowny tytuł nowego utworu artystki. Utwór łączący pop i elektronikę w nieco mrocznym ujęciu opowiada o złudnej intensywności życia, która w obecnych czasach często zamiast rozwijać i dawać satysfakcję - niszczy.
"To nie jest piosenka o klubach. To piosenka o uzależnieniach – od emocji, intensywności, od bodźców, które miały dawać życie, a coraz częściej wypalają od środka.
Tytułowe striptiz cluby są dla mnie metaforą. Miejsc, ludzi, momentów, które wyglądają efektownie, ale w środku nie zostawiają nic. To świat powierzchownych relacji, szybkiego znieczulenia, pustych spojrzeń. W tym numerze próbuję uchwycić ten moment, kiedy orientujesz się, że już nie chcesz tego więcej. Czasem wystarczy poczuć. Jeśli coś w tej piosence Cię poruszy – to znaczy, że znalazła swój adres.
Chciałabym, żeby ludzie wiedzieli, że oprócz napisania tego utworu, to ja go też wyprodukowałam. Dzięki temu ten numer jest dla mnie jeszcze bardziej osobisty. Czuję, że każdy dźwięk jest dokładnie taki, jak miał być – i że przez to ta piosenka naprawdę rezonuje." - mówi Julia Pośnik
Tytułowe striptiz cluby są dla mnie metaforą. Miejsc, ludzi, momentów, które wyglądają efektownie, ale w środku nie zostawiają nic. To świat powierzchownych relacji, szybkiego znieczulenia, pustych spojrzeń. W tym numerze próbuję uchwycić ten moment, kiedy orientujesz się, że już nie chcesz tego więcej. Czasem wystarczy poczuć. Jeśli coś w tej piosence Cię poruszy – to znaczy, że znalazła swój adres.
Chciałabym, żeby ludzie wiedzieli, że oprócz napisania tego utworu, to ja go też wyprodukowałam. Dzięki temu ten numer jest dla mnie jeszcze bardziej osobisty. Czuję, że każdy dźwięk jest dokładnie taki, jak miał być – i że przez to ta piosenka naprawdę rezonuje." - mówi Julia Pośnik
Utwór “mam dosyć striptiz clubów” ukazuje artystkę, która wykorzystuje agresywniejsze brzmienia w zdecydowany, ale osobisty sposób. Odzwierciedleniem silnych emocji piosenki jest klip, w którym za pomocą tańca odbywa się wymiana energii. Ruch jest pewnego rodzaju sposobem na oddanie światu tego, co z czasem odkłada się w człowieku i ciąży, a szeroka, powoli “płynąca” w przestrzeni kamera, inspirowana jest teledyskami The Blaze.
Julia Pośnik:
“W klipie do utworu pojawia się dwóch tancerzy, którzy razem ze mną tworzą intymny, emocjonalny układ choreograficzny oparty na improwizacji. Ruch był dla mnie przedłużeniem tego, czego nie da się powiedzieć słowami. Choreografia powstała pod okiem Anity Sawickiej-Abramowicz”